Co ma w sobie mała czarna?

Prosta, nieskomplikowana sukienka w czarnym kolorze. Mówimy o niej mała czarna... no właśnie może już nie taka mała? Szum wokół siebie zrobiła w latach dwudziestych XX wieku. Wszystko zaczęło się w 1926 roku, kiedy to sukienka Chanel pojawiła się na okładce magazynu Vogue. Określono ją wówczas nazwą "Ford", ponieważ tak jak te samochody była rozpowszechniona i tylko w jednym kolorze. Mała czarna jest to sukienka z klasą, ale jak widać także z historią. Powiedzcie mi, która nie chciałaby wyglądać jak Audrey Hepburn w kreacji zaprojektowanej przez Huberta de Givenchy?

 

Dziś mała czarna stała się symbolem tego co najbardziej kobiece. Za co ją kochamy? Za bezpieczny kolor, za uniwersalność i praktyczność. Każda kobieta będzie wyglądać w niej pięknie, elegancko i w dodatku szczupło. Zdecydowanie sprawdzi się we wszystkich okolicznościach. Niezależnie czy wybieramy się na wesele, chrzciny, spotkanie biznesowe, czy wytworną kolacje we dwoje ta sukienka będzie idealna! To chyba dostateczny powód, żeby każda z nas miała chociaż jedną małą czarną w swojej garderobie.

Kilka praktycznych rad: 
- kupując małą czarną zwracaj uwagę na materiał z jakiego została uszyta,
- kobiety z szerokimi biodrami nie powinny wybierać sukienki z marszczeniami na dole,
- panie o szerokich ramionach powinny wybrać asymetryczny dekolt,
- sukienki uszyte z mieszanek ze stretchem można nosić bez prasowania,
- zarówno kobiety o wydatnym biuście, jak i te o krótkiej szyi mogą
śmiało sięgać po sukienki z dekoltem w kształcie litery V,
- w związku ze zbliżającymi się Walentynkami polecam małą czarną na wszystkie magiczne spotkania w właśnie ten dzień :)